Dziecko się złości
Bogna Białecka
Fot.
Ale ja chcę, chcę, chcęęęęęę! krzyczy Krzyś uczepiony misia w sklepie. Zawstydzona mama próbuje uspokoić synka przekupstwem: A może kupimy tego mniejszego, bo ten jest zbyt drogi by zakończyć groźbą: Natychmiast przestań się złościć, bo ci przyleję tak, że popamiętasz! Dopiero to zdanie odnosi skutek. Sytuacja niestety typowa i będąca...
– Ale ja chcę, chcę, chcęęęęęę! – krzyczy Krzyś uczepiony misia w sklepie. Zawstydzona mama próbuje uspokoić synka przekupstwem: – A może kupimy tego mniejszego, bo ten jest zbyt drogi – by zakończyć groźbą: – Natychmiast przestań się złościć, bo ci przyleję tak, że popamiętasz! Dopiero to zdanie odnosi skutek. Sytuacja niestety typowa i będąca dość powszechnym doświadczeniem rodziców.
Problem polega na tym, że dzieci (a także wielu dorosłych) uważają, że nie wolno się złościć, że samo odczuwanie złości oznacza bycie złym. Podstawą w pracy nad tym uczuciem jest zrozumienie, że złość jest naturalną reakcją na sytuacje, w których czujemy się zagrożeni, obawiamy się, że stanie się nam krzywda lub gdy jesteśmy przekonani, że ktoś specjalnie wyrządził nam krzywdę. Podobnie możemy poczuć gniew, gdy widzimy, że komuś innemu dzieje się krzywda. Złość może też wynikać z frustracji, gdy nie otrzymujemy tego, czego potrzebujemy czy czego oczekiwaliśmy. To nie gniew jest zły, lecz zazwyczaj sposób jego wyrażania. Gdy się złościmy, możemy się zachować impulsywnie lub agresywnie.
Złość, agresja, wrogość
Dzieci najczęściej mylą złość z agresją. Agresja to zachowanie, którego intencją jest uczynienie krzywdy osobie lub zniszczenie/uszkodzenie rzeczy. To nie tylko akty przemocy fizycznej, lecz także słownej oraz groźby. Dziecięca złość nie musi prowadzić do zachowań agresywnych. Zadaniem dorosłych jest nauczenie dziecka, że można odczuwać złość bez uciekania się do agresji oraz wykształcenie pozytywnej, pełnej szacunku postawy wobec innych ludzi. Agresja bowiem ma swoje źródło właśnie w postawie, określonym sposobie widzenia świata. Postawą jest wrogość – zestaw poglądów i ocen motywujących agresywne zachowania. To ważne rozróżnienie: złość jest uczuciem, agresja – zachowaniem, a wrogość – trwałą postawą, „usprawiedliwiającą” zachowania agresywne wobec innych.
Niedobra złość
Gniew wyrażany w nieodpowiedni sposób, odczuwany zbyt intensywnie lub zbyt często staje się problemem. Długotrwałe utrzymywanie się stanu zagniewania i częste wybuchy gniewu prowadzą do podwyższonego ciśnienia krwi i przyspieszonego tętna. Rezultatem mogą być problemy zdrowotne, takie jak nadciśnienie, choroby serca i zmniejszona wydajność układu immunologicznego. Z drugiej strony utrwalenie się związku między określonym bodźcem (np. ktoś dziecko przezywa) a reagowaniem wybuchem gniewu prowadzi do wykształcenia nawyku reagowania wybuchem na podobne sytuacje. Jest to zatem podwyższona gotowość do reagowania złością na różne zdarzenia życiowe – wpada się w błędne koło złości. Oczywistym problemem są zachowania agresywne, ponieważ ich konsekwencją może być nie tylko konflikt z prawem, lecz także większa podatność na nałogi oraz niezdolność do wchodzenia w bliskie relacje z innymi.
Pierwszy krok
Dziecko się złości, bo jakieś wydarzenie sprowokowało je do odczuwania tej emocji, np. gdy spóźnia się autobus, gdy rodzice odmawiają kupna zabawki lub kolega oszukuje w grze. Każdy z nas ma pewne „spusty” – wydarzenia, które wywołują gniew. Dla każdego będzie to coś innego. Warto zidentyfikować te „wydarzenia spustowe” u siebie, a także nauczyć tego swoją pociechę. Niestety, dzieci naśladują nasze zachowania i jeśli my dajemy się ponieść złości – uczymy ich tego samego. Znajomość swoich „spustów” pozwala po pierwsze unikać ich, po drugie – pomaga opanować sposób wyrażenia złości zanim wymknie się on nam spod kontroli. Dla przykładu – osobiście niezwykle irytuje mnie sytuacja, gdy moja niemal pięcioletnia córeczka niszczy zabawki – np. skacząc na nadmuchany, leżący na ziemi ponton. Jeżeli w porę zauważę, co się dzieje i powiem sobie: może nie miała złych zamiarów, może to przypadek, potrafię na spokojnie powiedzieć: Denerwuje mnie, gdy skaczesz po pontonie, bo możesz go zniszczyć, proszę przestań. Przydatne pytanie to: co takiego wydarzyło się, że poczułeś złość? Wiele osób (także dorosłych) ma problem ze zidentyfikowaniem tych wydarzeń, więc wymaga to sporo cierpliwości i pomocy w obserwacji.
Jak sobie radzić?
Najczęściej polecanym, a do tego bardzo prostym sposobem, jest przerwa. Gdy dziecko odczuwa gniew, należy pozwolić mu przeczekać to uczucie w cichym i spokojnym miejscu – w swoim pokoju, na korytarzu itp. Warto wcześniej ustalić reguły takiej przerwy. Najlepiej, by było to miejsce zapewniające samotność, tak by inni ludzie nie próbowali swoich metod „uspakajania”. Syn znajomej, którego złość wywołuje zwykle prośba rodziców, by posprzątał swój pokój, zaproponował im, że pójdzie na podwórko pograć w piłkę do kosza, by rozładować złość. Była to niestety inteligentna próba nagięcia zasady przerwy, tak by robić coś atrakcyjnego zamiast sprzątania. Dlatego właśnie wcześniejsze ustalenia reguł są ważne. Technikę tę można stosować już wobec kilkuletnich dzieci. Nauka rozpoznawania „spustów” z kolei zależy od indywidualnego rozwoju dziecka. Zostawiam więc to wyczuciu rodziców.