Logo Przewdonik Katolicki

Samarytanie dnia dzisiejszego

Bernadeta Kruszyk
Fot.

Gdy przed pięcioma laty ks. abp Henryk Muszyński święcił pomieszczenia Ośrodka Miłosiernego Samarytanina Caritas Archidiecezji Gnieźnieńskiej, nikt nie podejrzewał, że już za parę lat okażą się one za ciasne. A jednak... Placówka systematycznie poszerzała zakres swojej działalności i na tym, co już osiągnęła, nie zamierza poprzestawać. Gnieźnieńskie Winiary to typowe blokowisko...

Gdy przed pięcioma laty ks. abp Henryk Muszyński święcił pomieszczenia Ośrodka Miłosiernego Samarytanina Caritas Archidiecezji Gnieźnieńskiej, nikt nie podejrzewał, że już za parę lat okażą się one za ciasne. A jednak... Placówka systematycznie poszerzała zakres swojej działalności i na tym, co już osiągnęła, nie zamierza poprzestawać.
Gnieźnieńskie Winiary to typowe blokowisko zamieszkałe przez kilkanaście tysięcy ludzi. "Sypialnia Gniezna" - mówią o nim mieszkańcy. Potężne bryły wieżowców zasłaniają wszystkie pomniejsze budynki, także i ten usytuowany na osiedlu Orła Białego 20. Prace przy jego budowie rozpoczęły się w 1989 roku i mimo wielu problemów, postępowały bardzo szybko. W 1990 roku Prymas Polski - ks. kard. Józef Glemp dokonał wmurowania kamienia węgielnego, a trzy lata później uroczyście poświęcił wykończony już budynek. Puste i ciche wnętrza zaczęły tętnić życiem. Otwarto Dom Matki i Dziecka, a po sześciu latach Ośrodek Miłosiernego Samarytanina, który fachową pomocą i wsparciem miał służyć osobom niepełnosprawnym i terminalnie chorym. Miał służyć i służy, przede wszystkim tym najmłodszym.
Ponad setka podopiecznych
Ośrodek zajmuje kilka pomieszczeń siedziby gnieźnieńskiej Caritas. Urządzono w nich salę rehabilitacyjną, gabinet kinezyterapii oraz świetlicę integracyjną. Wszędzie schludnie, nowocześnie i kolorowo, choć trochę ciasno. Działalność prowadzona jest na kilku płaszczyznach. Priorytetem jest rehabilitacja dzieci i młodzieży z porażeniem mózgowym oraz opóźnieniami w rozwoju psychomotorycznym. Uczestniczy w niej ponad setka podopiecznych. Najmłodsze mają trzy miesiące, najstarsze ponad dwadzieścia lat. Ćwiczą pod opieką fizjoterapeutów dwa razy w tygodniu, według specjalnie ułożonego programu. W ośrodku działa także Poradnia Rehabilitacyjna oraz Punkt Wczesnej Interwencji, w którym dyżuruje lekarz neurolog, fizjoterapeuta, psycholog, logopeda i pedagog specjalny. Wszystko po to, by trafnie zdiagnozować problem i możliwe wcześnie zacząć właściwe leczenie. Niestety, liczba potrzebujących znacznie przekracza możliwości placówki - zarówno te lokalowe, jak i finansowe. Dlatego część dzieci ćwiczy w domu - pod okiem przeszkolonych przez fizjoterapeutów - rodziców i opiekunów. Być może niebawem i ta niedogodność zostanie wyeliminowana, ośrodek bowiem - jak mówi szefujący mu Bartosz Witowski - ma zostać rozbudowany i przyjmować większą liczbę małych pacjentów. W planach jest poszerzenie działalności Punktu Wczesnej Interwencji oraz utworzenie Centrum Rehabilitacji, w którym kompleksową i fachową opiekę znajdą wszyscy pukający do jego drzwi niepełnosprawni. Trzeba jednak na to trochę poczekać.
Rekreacja i integracja
Zgodnie z początkowym przeznaczeniem, Ośrodek Miłosiernego Samarytanina udziela także wsparcia osobom terminalnie chorym oraz ich rodzinom. W placówce działa Poradnia Opieki Paliatywnej, w której dyżuruje lekarz, rehabilitant, psycholog i kapłan. Zespół ten odwiedza pacjentów także w domach. Wizyty finansowane są głównie ze środków własnych Caritas AG, bowiem Narodowy Fundusz Zdrowia ograniczył w tym roku warunki zakontraktowania tego typu świadczeń. Potrzeby zaś są ogromne i o tym nie trzeba nikogo przekonywać. Ludzie zmagający się z ciężką, nieuleczalną chorobą wymagają fachowej opieki, której najbliżsi częstokroć nie są w stanie im zapewnić. Placówka prowadzi także świetlicę integracyjną, w której odbywają się zajęcia terapeutyczne dla młodzieży niepełnosprawnej, która ukończyła szkoły specjalne i nie ma możliwości podjęcia pracy. Obecnie uczęszcza na nie dziesięć osób. Możliwości są jednak większe i każdy chętny znajdzie tu oczekiwaną pomoc. Terapia obejmuje kilka kierunków (m.in. arteterapię) i służy rozwijaniu zarówno ruchowych, jak i umysłowych zdolności jej uczestników. Jak tłumaczy opiekun grupy Jarosław Kamiński, to także sposób na zintegrowanie niepełnosprawnych młodych ludzi, wyciągnięcie ich z domu, zorganizowanie wolnego czasu oraz pokazanie, że nie są ze swymi problemami sami. W świetlicy spotykają się także członkowie gnieźnieńskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego, którym ośrodek użycza nie tylko dachu nad głową, ale także umożliwia korzystanie ze sprzętu do rehabilitacji.
Szwecja po raz wtóry
W niedzielę 20 czerwca br. blisko dwudziestoosobowa grupa młodych ludzi z Ośrodka Miłosiernego Samarytanina oraz placówek współpracujących z gnieźnieńską Caritas wyjechała wraz z opiekunami na obóz rehabilitacyjno-integracyjny do Hassleholm w Szwecji. Wyjazd zorganizowano po raz drugi dzięki współpracy ze szwedzkim Towarzystwem "Polka International". Ma on służyć wymianie doświadczeń między polskimi i szwedzkimi terapeutami oraz przyczynić się do poprawy sprawności psychofizycznej uczestniczących w nim osób niepełnosprawnych. Ten ostatni cel jest szczególnie ważny. Jak mówi Bartosz Witowski, w programie znajdują się m.in. zajęcia z arteterapii oraz rehabilitacji ruchowej. Organizatorzy zadbali także o to, by uczestnicy obozu dobrze wypoczęli oraz zapoznali się z kulturą i historią goszczącego ich kraju. Przedsięwzięcie ma pomóc niepełnosprawnym młodym ludziom w zdobyciu samodzielności, ułatwić im nawiązywanie kontaktów z rówieśnikami oraz nauczyć zgodnego funkcjonowania w grupie. Są to - jak mówią organizatorzy - podstawowe cele wakacyjnego wyjazdu do Szwecji.
Piąta rocznica już w grudniu
W grudniu tego roku Ośrodek Miłosiernego Samarytanina będzie obchodził piątą rocznicę istnienia. Czas ten, jak mówi ks. Jacek Dziel - dyrektor Caritas Archidiecezji Gnieźnieńskiej, nie został zmarnowany. - Myślę, że doświadczenie minionego okresu pokazuje, jak bardzo taka działalność jest potrzebna - dodaje. - Chcemy tę działalność rozwijać, ubogacać nowymi elementami, aby osoby, które do nas przychodzą, były zadowolone z oferowanej im pomocy. A najskrytszym moim marzeniem jest to, abyśmy mogli rozbudować istniejący budynek i stworzyć odpowiednie warunki dla rehabilitacji dzieci, młodzieży i starszych. A przecież czasami marzenia się spełniają…
,,Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko, że go obdarli. Lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: "Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał". Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?" Łk (10, 30-36)

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki