Ksiądz
ks. Wojciech
Zostałem poproszony o odprawienie Mszy św. pogrzebowej i poprowadzenie pogrzebu dziecka, które umarło, mając zaledwie 8 lat. Tego chłopca przygotowałem do chrztu, udzieliłem mu Pierwszej Komunii św., namaszczenia chorych i sakramentu pojednania. Poruszyła mnie i zastanowiła prośba jego rodziców, bym to zrobił: Bo ksiądz pierwszy mówił mu o Bogu...*
Pierwsze dni czerwca to wielkie...
Zostałem poproszony o odprawienie Mszy św. pogrzebowej i poprowadzenie pogrzebu dziecka, które umarło, mając zaledwie 8 lat. Tego chłopca przygotowałem do chrztu, udzieliłem mu Pierwszej Komunii św., namaszczenia chorych i sakramentu pojednania. Poruszyła mnie i zastanowiła prośba jego rodziców, bym to zrobił: Bo ksiądz pierwszy mówił mu o Bogu...
*
Pierwsze dni czerwca to wielkie święto dzieci. Tak się składa, że Dzień Dziecka w tym roku zaczyna weekend, stąd nie tylko w szkołach i domach, także w różnych miejscach sportu i rekreacji dla dzieci organizuje się wiele imprez. Czynią to m.in. domy kultury, urzędy, zakłady pracy. Niektóre parafie organizują dla najmłodszych wycieczki czy różnego rodzaju gry i zabawy. Maluchy doświadczają szczęścia, zainteresowania i miłości. Są w centrum uwagi. Coraz częściej organizowanie zabaw czy uroczystości dla dzieci zleca się, za odpowiednią opłatą, konkretnej firmie. Niestety, nikomu nie można zlecić przekazu wiary. Nie ma firmy, która by się tego podjęła, nawet za duże pieniądze.
Wiara musi mieć swoje korzenie. One zaś są mocne, jeśli pochodzą od rodziców. Zapewne wielu Czytelników „PK” może podzielić się świadectwem swojej wiary, ukazując jej źródło właśnie w rodzinie. W tym jest ona niezastąpiona. Gwoli prawdy trzeba zaznaczyć, że zdarzają się wyjątki. Bywa, że narzeczona doprowadzi nie tylko do ołtarza, ale także do wiary swego przyszłego męża. Niekiedy wśród młodzieży akademickiej ktoś widzi świadectwo wiary koleżanki czy kolegi i w sercu rodzi się pragnienie: Ja też chcę wierzyć tak jak ty! W Polsce wzrasta liczba chrztów udzielanych osobom dorosłym. Wzrasta też, co niepokoi, potrzeba kapłanów, którzy pierwsi mówią o Bogu...
Przed kilkoma dniami rozmawiałem z ministrantami, którzy czekali na zbiórkę. Jeden z nich, trzecioklasista, postawił mi niezwykłe pytanie: Czy fajnie jest być księdzem? Odpowiedziałem pytaniem: Patrząc na mnie, częściej widzisz, że jestem smutny czy radosny? No, radosny – odrzekł mój rozmówca. A więc? Fajnie jest być księdzem!
Gdy przygotowywałem do chrztu wspomnianego na początku chłopca, każde spotkanie z nim było radością mojego kapłańskiego serca. Tym bardziej gdy udzielałem mu tych sakramentów. Tak jest bardzo często, gdy prowadzę dzieci i dorosłych do Boga, choć równie często mam świadomość, że dzieje się tak, bo zabrakło wiary w domu, zabrakło rodziców jako świadków wiary, zabrakło korzeni drzewa zbawienia. Warto więc prosić Boga, by nigdy nam nie brakował dobrych kapłanów, zwłaszcza gdy brakuje wierzących rodziców.