Logo Przewdonik Katolicki

Z obstawą po kolędzie

Stanisław Zasada
Fot.

Tak jak bandyci atakują staruszki i wyrywają im torebki,tak samo atakują księży - mówi biskup Stefan Siczek. Co wieczór księża z parafii pod wezwaniem Matki Odkupiciela w Radomiu wracają do swojej plebanii w asyście świeckich mężczyzn. - Samemu wracać jest niebezpiecznie - tłumaczy jeden z wikariuszy. - Dlatego poprosiliśmy parafian, żeby odprowadzali nas do domu. Księży po...

Tak jak bandyci atakują staruszki i wyrywają im torebki,
tak samo atakują księży - mówi biskup Stefan Siczek.


Co wieczór księża z parafii pod wezwaniem Matki Odkupiciela w Radomiu wracają do swojej plebanii w asyście świeckich mężczyzn.
- Samemu wracać jest niebezpiecznie - tłumaczy jeden z wikariuszy. - Dlatego poprosiliśmy parafian, żeby odprowadzali nas do domu.
Księży po skończonej kolędzie odprowadzają także mieszkańcy kilku innych radomskich parafii. - To najlepszy sposób, żeby ustrzec się przed napadami - mówią.

Opłatek i list


Siedmiotysięczna parafia Matki Odkupiciela leży w południowej części Radomia. Typowe blokowisko. - To nie jest bezpieczny teren - nie ukrywają policjanci.
W pierwszy czwartek stycznia zeszłego roku proboszcz Stanisław Kosowicz wracał na plebanię po kolejnym dniu duszpasterskiej wizyty. Został brutalnie pobity. Z licznymi obrażeniami głowy i twarzy trafił do szpitala.
Zdarzeniem sprzed roku proboszcz radomskiej parafii do dziś jest przybity. Nie chce rozmawiać na ten temat z dziennikarzami.
Kiedy jednak zbliżał się termin tegorocznej kolędy, ksiądz Kosowicz zaapelował do parafian, żeby sami zatroszczyli się o bezpieczeństwo odwiedzających ich z wizytą duszpasterską duchownych. List z jego apelem rozdał wiernym kościelny, kiedy przed Świętami roznosił po domach bożonarodzeniowy opłatek.
Apel proboszcza poskutkował. Ksiądz Kosowicz i jego wikariusze nie wracają w tym roku po skończonej kolędzie sami do domu.

Biskup przed mikrofonem


- Kapłan nie powinien sam chodzić po kolędzie, bo to zbyt niebezpieczne - stawia sprawę jasno biskup pomocniczy diecezji radomskiej Stefan Siczek.
Rok temu biskup Siczek był administratorem diecezji, która po tragicznej śmierci biskupa Jana Chrapka czekała na ustanowienie przez Papieża nowego ordynariusza. Po napadzie na księdza Kosowicza radomska policja zwróciła się do niego, żeby zaapelował do diecezjan o ochronę księży chodzących po kolędzie. Biskup zasiadł przed mikrofonami diecezjalnego Radia "Ave" i spełnił prośbę policji.
- Ludzie podczas kolędy składają ofiary na Kościół. Niestety, są wśród nas tacy, którzy czyhają na te datki, napadając na kapłanów. Dlatego troszczmy się o bezpieczeństwo duszpasterzy i zwracajmy uwagę na podejrzane osoby - apelował biskup Siczek do radiosłuchaczy.
- To nie było nic nowego - opowiada dziś biskup o swoim apelu sprzed roku. - Kiedyś to było normalne, że gospodarz domu witał przychodzącego z kolędą księdza, a po skończonej wizycie odprowadzał go do sąsiada. Mnie o nic innego nie chodziło, jak o przypomnienie tej dobrej tradycji, która niestety w miastach zanika.

To nie problem saszetki


Napady na księży chodzących po kolędzie zdarzają się w całej Polsce. Na początku stycznia zeszłego roku kilku mężczyzn zaatakowało jednego z gdańskich kapłanów. Przewrócili go, przydusili do ziemi i próbowali wyrwać mu saszetkę. Kiedy ksiądz odmówił wydania pieniędzy, zagrozili mu pobiciem. Duchowny musiał oddać przestępcom około pięciuset złotych.
- Incydent ten pokazuje, że nastąpiło przesunięcie pewnych granic. Zaatakowany został kapłan, który wracał z kolędy. Problemem nie jest tylko sama kradzież saszetki - ubolewał po zdarzeniu w wypowiedzi dla Katolickiej Agencji Informacyjnej ksiądz Witold Bock, rzecznik gdańskiej kurii.
Napadnięty w Gdańsku ksiądz i tak może mówić o szczęściu, bo stracił tylko pieniądze. Mniej szczęścia mieli wracający z kolędy cztery lata temu proboszcz i wikariusz z Wiązownicy w diecezji sandomierskiej. Czterech zamaskowanych bandytów czekało na nich z kijami bejsbolowymi pod plebanią. Napastnicy zabrali księżom pieniądze i dotkliwie pobili wikariusza księdza Sławomira Kurpińskiego. Młody kapłan z podejrzeniem krwiaka mózgu trafił do szpitala.
Pobytem w szpitalu zakończyła się również trzy lata temu kolęda dla jednego z białostockich księży. Kapłan trafił na chirurgiczną izbę przyjęć z poważnym urazem głowy po napadzie na osiedlu, gdzie chodził z wizytą duszpasterską. Złodzieje zabrali mu nie tylko dokumenty i pieniądze, ale zerwali nawet łańcuszek z szyi.
Biskup Siczek tak komentuje napady na osoby duchowne: - Demoralizacja postępuje i tak jak bandyci atakują staruszki i wyrywają im torebki, tak samo atakują księży.

Policja chwali


- Ochrona księży chodzących po kolędzie przez wiernych to świetny pomysł - mówi komisarz January Majewski, rzecznik prasowy radomskiej policji.
Komisarz Majewski pamięta dobrze zeszłoroczny napad na księdza Kosowicza. - Gdyby nie wracał wtedy sam, pewnie by do tego nie doszło - twierdzi.
Zapytaliśmy go, czy policja sama nie mogłaby zadbać o bezpieczeństwo kolędujących kapłanów. - Nasze patrole są wyczulone na chodzących po kolędzie księży, ale przecież nie jesteśmy w stanie być wszędzie - odpowiada Majewski.

A może na konto


- Problem z bezpieczeństwem księży chodzących po kolędzie to nic nowego - mówi krótko nasz redaktor naczelny ksiądz Waldemar Hanas. W połowie lat dziewięćdziesiątych ksiądz Hanas pracował w poznańskiej parafii Najświętszego Serca Jezusa i świętego Floriana leżącej w cieszącej się złą sławą dzielnicy Jeżyce.
- Umawialiśmy się, że po skończeniu kolędy spotykamy się w jednym miejscu i razem wracamy do domu - wspomina ksiądz Hanas.
Rzecznik prasowy poznańskiej policji, nadkomisarz Andrzej Borowiak mówi, że każdy sposób na uchronienie się przed napadem jest dobry. - Jeżeli z jakichś powodów parafianie nie mogą odprowadzić księdza na plebanię, to może się on na przykład z kimś umówić, żeby przyjechał po niego samochodem - podpowiada Borowiak. I dodaje: - Lepiej profilaktycznie zabezpieczyć się przed bandytami niż paść ich ofiarą.
Jeden z radomskich proboszczów zaproponował w tym roku swoim wiernym, że jeżeli chcą dać pieniądze na Kościół, mogą je wpłacać na parafialne konto.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki