Logo Przewdonik Katolicki

Lilia wyrasta z betonu

Natalia Budzyńska
Fot.

W niedzielę poprzedzającą Święto Trzech Króli na Wzgórzu Świętego Wojciecha wręczona została Nagroda Duszpasterza Środowisk Twórczych Archidiecezji Poznańskiej. Otrzymali ją Wojciech Kilar i Przemysław Basiński. Czy Pan Bóg jest potrzebny współczesnemu artyście? Obserwując życie kulturalne, można dopatrzyć się bujnego jego rozwoju, co rusz kolejni krytycy z łatwością...

W niedzielę poprzedzającą Święto Trzech Króli na Wzgórzu Świętego Wojciecha wręczona została Nagroda Duszpasterza Środowisk Twórczych Archidiecezji Poznańskiej. Otrzymali ją Wojciech Kilar i Przemysław Basiński.

Czy Pan Bóg jest potrzebny współczesnemu artyście? Obserwując życie kulturalne, można dopatrzyć się bujnego jego rozwoju, co rusz kolejni krytycy z łatwością nazywają sztuką obiekty, które z estetyką mają niewiele wspólnego. Teraz już nawet nie wiadomo, czym jest estetyka i czy w ogóle jest potrzebna. Podobno wszystko, co tworzy artysta, jest sztuką. W tym całym bałaganie i chaosie trudno jest się połapać, ale na szczęście istnieją wartości niezmienne, a wierność tym wartościom wprowadza ład, porządek i daje wytchnienie.
Nagroda Pierścienia Mędrców Betlejemskich chce promować artystów, których twórczość daje to wytchnienie, wprowadza pokój, czyni dobro, dla których Bóg jest źródłem talentu i daru tworzenia. - I jeśli (artysta) motywuje swoje powołanie miłością, która nie szuka swego, ale ma odwagę rozwijania powołania, ażeby nim służyć bliźniemu i całej ludzkości, wówczas naprawdę też ocala - coś, kogoś... - mówi duszpasterz i pomysłodawca nagrody ks. Antoni Klupczyński.
Opakowanie Pierścienia: lilia wyrastająca z betonowej kostki ma znaczenie symboliczne - poprzez zaprzeczenie powiedzeniu, że na betonie kwiaty nie rosną, podkreśla ideę uhonorowania twórców, których dzieła niosą przesłanie chrześcijańskie. Do nagrody zostało nominowanych 8 kandydatów (Przemysław Basiński, Agnieszka Duczmal, Jerzy Duda-Gracz, Wojciech Kilar, Karolina Piotrowska-Sobczak, Wanda Różycka-Zborowska, Jacek Sykulski, Ewa Wycichowska) i wszyscy oni stanowią dowód na to, że w dzisiejszym nieprzyjaznym, betonowym świecie jest możliwa sztuka, która jest darem i hołdem złożonym Objawiającemu się Panu.

Z rąk arcybiskupa


W niedzielne, wczesne popołudnie uroczystej Mszy św. przewodniczył arcybiskup poznański Stanisław Gądecki. Towarzyszyło mu trzech mędrców, w liturgii słowa brał udział m.in. Aleksander Machalica, a śpiewał Chór Akademii Muzycznej. W homilii arcybiskup rozważał czytania z dnia i w ich kontekście powiedział wiele nt. miejsca sztuki i artysty. - Twórca nigdy nie będzie stwórcą, nigdy niczego nie stworzy. On może jedynie tworzyć z tego, co już zostało stworzone. W ten sposób każdy artysta włącza się w jakiś sposób w dzieło Stwórcy - usłyszeliśmy między innymi.
Nazwisko laureata do końca było trzymane w ścisłej tajemnicy, a ks. Klupczyński umiejętnie budował napięcie. Wśród nominowanych nieobecni byli jedynie Jerzy Duda-Gracz i Wojciech Kilar. I to właśnie temu ostatniemu arcybiskup nie mógł osobiście nałożyć Pierścienia. Wojciech Kilar przekazał w liście m.in. następujące słowa: "Za szczególny honor poczytuję sobie również to, że ta piękna, tak szlachetna i tak bardzo w naszym dzisiejszym trudnym czasie ważna i potrzebna nagroda wręczana jest po raz pierwszy, i że to właśnie mnie przypadł zaszczyt być jednym z jej pierwszych laureatów. Pozwolę sobie za św. Augustynem i cytując prawie wiernie słowa z jednego z kazań, powiedzieć, że doszukując się przyczyny tak wielkiego daru, nie znajduję niczego innego, jak tylko Łaskę Boga. Nasz Pan działa jednak przez ludzi, składam więc Wam, Panie i Panowie, członkowie Kapituły Pierścienia, moje z serca płynące Bóg zapłać. Dziękuję tym samym Jemu."
Drugi laureat, Przemysław Basiński mógł pokazać na swoim ręku srebrny Pierścień w kształcie krzyża z lilii zaprojektowany przez Jerzego Bąka. Dziękując przede wszystkim rodzinie i wszystkim tym, bez których "Verba Sacra" nigdy by nie powstała, powiedział też: - Powiedziano tu, że lubię spacerować i właśnie z takich spacerów zrodziła się "Verba Sacra". Jeden z pierwszych spacerów odbyłem do siedziby biskupa pomocniczego w Gnieźnie i on był pierwszym odbiorcą tej koncepcji. Potem okazało się, że ksiądz biskup Gądecki jest arcybiskupem poznańskim. Ja to traktuję symbolicznie i to mnie dopinguje do tego, żeby nie ustawać dalej w pracy.

Laudacja na cześć Przemysława Basińskiego
(Fragmenty)


"Dzieło Przemysława Basińskiego, jakim są "Verba Sacra", jest także - chociaż tak głęboko zanurzone w tradycji - na wskroś współczesne. W wolnej ojczyźnie owe "modlitwy katedr", spotkania z "wielką klasyką" i "festiwale sztuki słowa" uświadamiają nam, że wolność jest darem i łaską, że ten dar i łaska chcą od nas wiary i miłości, i pozwalają na nowo przeżyć prawdę - znów oddaję głos Przemysławowi Basińskiemu - "o powołaniu człowieka, o jego godności". Te potrzeby i tęsknoty spotkały się z zadziwiającym sukcesem: oto podczas aktorskich interpretacji świętych słów Starego i Nowego Przymierza, apokryfów, prastarych modlitw, poprzedzanych głęboko erudycyjnymi wprowadzeniami i oprawionych muzyką poważną - katedry i bazyliki w Poznaniu, Gnieźnie, Gdańsku, Krakowie, Pelplinie, Wrocławiu, Warszawie, w Częstochowie, Katowicach, Lublinie, Toruniu, a także Wilnie - prawdziwie modlą się słowem z tłumami uczestników, zasłuchanych w Słowo i przez żywe słowo spotykających się w głębi duszy z sacrum. To zrozumienie i przyjęcie żywego słowa jako wehikułu prawdy wiekuistej i jako zapośredniczenia rozmodlonego człowieka w Bogu przywraca życie współczesnej rzeczywistości, która bez ducha i wiary wydaje się już umarłą.

Sergiusz Sterna-Wachowiak

Laudacja dla Wojciecha Kilara
(fragmenty)


"Z zadziwienia nad cudem stworzenia, z wdzięczności za stworzenie, rodzi się w sercu radość, która na zewnątrz wystrzela hymnem na chwałę TEGO, KTÓRY JEST i który innym udziela istnienia.
I właśnie tę zapomnianą, od dawna nie słyszaną w świątyniach i w warsztatach kompozytorskich nutę religijnej radości przypomina Wojciech Kilar. Przypomina ją Exodus. I przypomina Gloria z najnowszego dzieła sakralnego: Missa pro Pace.
Wojciech Kilar spełnia nakaz psalmisty. Śpiewa dzisiejszym ludziom pieśń nową. Nikt tak jak on nie potrafi dostroić owej pieśni do duszy współczesnych Polaków.
Pamiętam wykonanie Angelus na festiwalu Wratislavia Cantans. Katedra wrzała entuzjazmem kilkanaście minut. Za gorące przyjęcie Wojciech Kilar kilka razy podziękował słuchaczom, kłaniając się. Wreszcie podszedł do pulpitu dyrygenta, wziął partyturę dzieła i wskazał nią w górę - ku niebu. Tym wymownym gestem uświadomił nam, komu należy się wdzięczność za ten utwór, który tak bardzo nas poruszył. Należy się Temu, który kompozytora obdarował talentem, temu, który w każdym wysiłku twórczym wspierał go darami Ducha Świętego, Temu, który sam jest źródłem wszelkiego Piękna, i który nam, w dziełach żyjących obok nas twórców, pozwala odczuć smak Piękna, "które nie jest z tego świata".

Marek Dyżewski

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki