Logo Przewdonik Katolicki

Na całe życie?

Bogna Białecka
fot. Rick/Adobe Stock

Czy można zrywać stare przyjaźnie, czy też powinny być one z założenia na całe życie? Co robić, jeśli zmieniamy się tak, że dotychczasowe relacje stają się szkodliwe?

Larz jest tiktokerem znanym z robienia ludziom płaskich dowcipów, nagrywania tego i wrzucania w sieć. Jako osoba sławna został zaproszony jakiś czas temu do renomowanego amerykańskiego programu telewizyjnego dr. Phila, gdzie wygłosił kilka zdań, które zszokowały wszystkich.
Prowadzący zadał w pewnym momencie pytanie: „Co wasze rodziny myślą o tym, co robicie?”, na co Larz odpowiedział: „Nie rozmawiam ze swoją rodziną. Są nieistotni”. Gdy dr Phil zaczął drążyć temat, gwiazdor odpowiedział wprost, że zerwał z rodziną kontakty, bo nie mają followersów. I dodał: „Jestem bogaty, sławny. Przecież to właśnie robisz, jak stajesz się sławny – zrywasz kontakty”. A gdy zgromadzeni w studio fani zaczęli buczeć z dezaprobatą, dodał: „Wszystkich to zdenerwowało, może dlatego, że wy również jesteście nieistotni?”.
Dr Phil próbował Larzowi wytłumaczyć, że to tak nie działa, że on, mimo kariery i pieniędzy, nadal utrzymuje kontakt z rodziną, przyjaciółmi. Dla młodego influencera było to niepojęte. Ewidentnie uznał to za oznakę słabości. A komentarze w internecie potwierdzają, że tak naprawdę Larz otwarcie wyraził to, co myśli wielu ludzi, którzy stali się sławni dzięki mediom społecznościowym. Nie przez talent czy wybitne osiągnięcia, a przez kaprys algorytmów, które uznały, że to, co robi dana osoba, jest adekwatną rozrywką dla ludzi, którzy w innych czasach płaciliby pięć groszy za zobaczenie dziwoląga z dwoma głowami czy „najgrubszego człowieka świata”.

Toksyczna przyjaźń
Jednak dzisiejszy artykuł nie do końca jest o influencerach, a właśnie o przyjaźniach i więziach. Czy przyjaźnie z założenia powinny być na całe życie? Co robić, jeśli zmieniamy się tak, że dotychczasowe relacje stają się szkodliwe? Zacznijmy od sytuacji najtrudniejszej. Czasami to, co uznajemy za przyjaźń czy miłość, jest w rzeczywistości uzależnieniem emocjonalnym, relacją toksyczną.
Niestety, taki rodzaj relacji nie zawsze prezentuje się tak wyraźnie i agresywnie, jak w filmach czy książkach. Ważne jest, aby wcześnie zidentyfikować oznaki toksycznych relacji, aby móc podjąć kroki w celu ich naprawienia, lub – jeśli to konieczne – zerwania kontaktu.
Toksyczna przyjaźń to relacja, w której czujesz się pozbawiony wsparcia, niezrozumiany, poniżany lub atakowany. Związki, w których dochodzi do przemocy fizycznej lub słownej, są zdecydowanie klasyfikowane jako toksyczne. Owszem, zdarzają się przyjaźnie, w których koledzy obrzucają się obelgami, co jest po prostu formą żartobliwej (choć prymitywnej) komunikacji, a nie ataku, jednak należy w takim wypadku upewnić się, że wszyscy zainteresowani odbierają to tak samo – jako konwencję komunikacji, a nie agresję mającą na celu poniżenie drugiej osoby.
Istnieje jednak kilka sygnałów świadczących o przyjaźni toksycznej, choć w mniej oczywisty sposób:
Dajesz cały czas więcej, niż otrzymujesz, co sprawia, że czujesz się zdewaluowany i wyczerpany.
Czujesz, że twoje potrzeby są wciąż lekceważone i pomniejszane. Z czasem odczuwasz w tej relacji spadek poczucia własnej wartości. Czujesz się pozbawiony wsparcia, niezrozumiany, poniżany lub atakowany. Czujesz się z reguły przygnębiony, zły lub zmęczony po rozmowie lub przebywaniu z drugą osobą. Wydobywacie z siebie nawzajem to, co najgorsze. W obecności tej osoby nie jesteś najlepszym sobą, a raczej na pierwszy plan wychodzą nieustannie twoje wady. Na przykład, wydobywa z ciebie plotkarską stronę, zaczynasz przeklinać lub wyśmiewać się z innych.
Czujesz, że musisz chodzić wokół tej osoby na paluszkach, aby nie stać się celem jej jadowitego ataku.
Zawsze jesteś winny. Nawet jeśli to przyjaciel wyrządził ci krzywdę, odwraca kota ogonem i wychodzisz z rozmowy z poczuciem, że to wszystko twoja wina.

Jak z tego wybrnąć
Jeśli ktoś tkwi w takiej przyjaźni, warto przede wszystkim przyznać się do tego. Pamiętajmy, że tkwienie w takim układzie nigdy dobrze się nie kończy. Człowiekowi uwikłanemu w taki układ może się wydawać, że lepsze to niż nic, ale tak naprawdę toksyczna przyjaźń odbiera szansę na zdrowe relacje. Stajemy się w niej najgorszymi wersjami samego siebie. W rezultacie może się okazać, że inni ludzie nas unikają, bo odreagowujemy swoje zranienia ze złej relacji na innych.
Dlatego jeśli ktoś tkwi w takiej relacji, kluczowe jest znalezienie kogoś zaufanego, z kim można o tym porozmawiać. Następnym krokiem jest ograniczenie czasu spędzanego z toksyczną osobą. Może się okazać to trudne, szczególnie jeśli to ktoś, za kogo jesteśmy odpowiedzialni, np. ktoś, kim opiekujemy się w rodzinie. W niektórych przypadkach (szczególnie tam, gdzie toksyczna osoba jest de facto kimś obcym) najlepszym rozwiązaniem jest rzeczywiste zerwanie kontaktu. Przynajmniej do momentu, gdy sami się wzmocnimy – przez zdrowe, pomagające się nam rozwijać przyjaźnie, terapię czy warsztaty umiejętności społecznych.

Przyjaźnie ciągnące w dół
Innym rodzajem złych przyjaźni są relacje zbudowane na bazie wspólnego zaburzenia czy nałogu. Nie chodzi tu oczywiście o grupy wsparcia typu anonimowi alkoholicy, a o przyjaźnie, w których wzajemnie ściągamy się w dół. Dobrymi przykładami takich relacji są anorektyczki, zachęcające się nawzajem do głodzenia, które dzięki „przyjaźni” czują, że ktoś je wreszcie rozumie. Inny przykład to pakty samobójcze, w których „przyjaciele” nawzajem utwierdzają się w chęci samobójstwa i pomagają w zdobyciu do tego skutecznych narzędzi. Relacje takie są oparte na bardzo prymitywnym poczuciu „ktoś mnie rozumie naprawdę i nie próbuje na siłę ratować”. Mają na celu zapewnienie chwilowego pocieszenia, że „nie jestem w tym sam i nie ma co udawać, że mogę się zmienić, czy że warto się zmienić, wreszcie mam kogoś, kto akceptuje to, kim jestem naprawdę”. Takie rodzaje pseudoprzyjaźni znajdują pożywkę w postaci zamkniętych grup w mediach społecznościowych i komunikatorach, gdzie ludzie utwierdzają się nawzajem w patologii.
Dla rodziców ważna jest świadomość, że jeśli dziecko z zaburzeniami lub nałogiem „siedzi” online w takiej grupie, będzie coraz bardziej się w problemie pogrążać i jedną z podstaw pomocy jest odcięcie wirtualnych kontaktów. Gorzej, jeśli problem dotyczy nas samych. Chwilowa pociecha wydaje się ważniejsza niż długofalowe konsekwencje.
W takim przypadku kluczowe jest ograniczenie czasowe kontaktu z dotychczasowymi przyjaciółmi i znalezienie nowego, zdrowego środowiska, w którym będziemy się rozwijać jako ludzie.

Zerwanie ze szkodliwym stylem życia
Jest takie powiedzenie w społeczności 12 kroków o ludziach, którzy chcą być czyści i trzeźwi: „Musisz zmienić swój plac zabaw, swoje zabawki i swoich towarzyszy zabaw”. Odnosi się to do potrzeby, by dokonując zwrotu o 180 stopni w swoim wewnętrznym świecie, dokonać odpowiedniego czystego zerwania ze starym stylem życia w świecie zewnętrznym.
Dla wielu osób zdrowiejących z nałogu czy innego problemu ogromną trudność stanowi uświadomienie sobie, że wybory i przyjaciele, których kiedyś uważali za normalnych, w tej chwili są szkodliwe. Często w takiej sytuacji zaczyna człowieka dręczyć pytanie: „Czy coś jest ze mną nie tak, że nie potrafię już nawiązywać relacji z ludźmi, którzy kiedyś byli tak dobrymi przyjaciółmi?”.
Krótka odpowiedź brzmi „nie”, nie ma w tobie nic złego, jest w tobie coś dobrego. Możesz proponować swoim byłym przyjaciołom przejście wraz z tobą w nowe środowisko, ale jeśli nie chcą chwycić wyciągniętej do nich dłoni, to jest ich wybór. Wchodząc na nowo, samotnie w stare, patologiczne środowisko, tylko się w nim pogrążysz i rzeczywiście jedynym ratunkiem może okazać się zerwanie kontaktów.

Radzenie sobie z oportunistami
Ostatni rodzaj negatywnych relacji pseudoprzyjacielskich to przyjaźń interesowna. Może to rzeczywiście spotkać osoby, które stały się sławne lub wzbogaciły. Nagle, po długim okresie braku kontaktu, pojawia się „najlepsza przyjaciółka” i zaczyna domagać się profitów związanych z twoją nową sytuacją życiową. Może się też zdarzyć, że ludzie dookoła ciebie zaczynają mieć oczekiwanie, że podzielisz się zdobytą fortuną. Rzeczywiście wokół człowieka, któremu poszczęściło się finansowo, często zaczyna narastać tłum przyjaciół i rodziny, uznających za oczywiste, że bogacz ich wesprze. Kupi najnowszego iPhone’a, wydobędzie z długów, zafunduje luksusowe wakacje – bo się im należy.
Ktoś, kto oprze się naciskom, jest z reguły piętnowany jako osoba, której woda sodowa uderzyła do głowy i stawiany na równi z Larzem z początkowego przykładu. W takiej sytuacji rozwiązaniem jest uświadomienie sobie, że nie – z samego faktu, że komuś poszczęściło się finansowo, nie wynika zobowiązanie wsparcia rodziny i znajomych.
Jeśli będąc w takiej sytuacji, naprawdę chcesz innym pomóc, myśl o kupnie metaforycznej wędki. Porozmawiaj z przyjaciółmi oczekującymi wsparcia, co naprawdę może im pomóc. Na pewno nie luksusowe wakacje czy gadżet. Może kurs prawa jazdy, warsztaty kształcenia zawodowego, narzędzia przydatne w pracy, sfinansowanie pomocy specjalisty, który wesprze w wychodzeniu z długów? Inwestuj w coś, co pomoże innym być lepszymi ludźmi i doskonalić swe umiejętności.

Na zawsze i na jakiś czas
Nawet jeśli zmieniające okoliczności życiowe sprawiają, że dotychczasowe relacje przyjacielskie odchodzą w przeszłość, nie warto całkowicie zatrzaskiwać drzwi. Owszem, w wielu przypadkach będą one zaledwie uchylone, z zastrzeżeniem: możemy spotykać się na konkretnych zasadach.
W programie, od którego rozpoczęłam artykuł, dr Phil powiedział Larzowi, że to nieprawda, że gdy stajemy się sławni, zrywamy kontakty. Sam ma tę samą sekretarkę od kilkudziesięciu lat, z czasów zanim stał się sławny. Są przyjaźnie, prawdziwe przyjaźnie, które przetrwają każde koleje losu, zarówno niespodziewaną fortunę, jak i nieszczęście. Są też takie, które – dla dobra drugiej strony i naszego własnego – musimy zawiesić. Najtrudniejsze to nauczyć się dobrze odróżniać jedne od drugich, a to wymaga osobistego rozwoju i nieustannego doskonalenia swoich umiejętności społecznych.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki