Niedziela Palmowa z liturgią słowa rozpiętą pomiędzy opisem wkroczenia Jezusa do Jerozolimy a uroczystą lekturą Męki ma pomóc nam zrozumieć, że w Wielkim Tygodniu jesteśmy zaproszeni do podejmowania najtrudniejszych dla nas tematów. Pomiędzy wołaniem tłumu „Hosanna” i „Na krzyż z Nim!” upłynie zaledwie kilka dni, pomiędzy słowami Piotra „Choćby mi przyszło umrzeć z Tobą, nie wyprę się Ciebie” (Mt 26, 33) i „Nie znam tego Człowieka” (Mt 26, 77) zaledwie kilka godzin. Tak niewiele potrzeba – kilka zręcznie dobranych okrzyków w tłumie, odrobina presji otoczenia – byśmy z wybrańca narodu, duchowego przywódcy i przyjaciela byli gotowi uczynić persona non grata – zdradzonego i pozostawionego bez wsparcia skazańca. Co więcej – i co przecież zawrotnie paradoksalne, ten dramatyczny zwrot dokonuje się w dużej mierze za sprawą działań tych, którzy są oficjalnymi reprezentantami narodu wybranego, duchową elitą Izraela.
Tylko boska wyobraźnia mogła te wydarzenia tak wykorzystać, by uczynić taki obrót spraw częścią procesu przywracania człowiekowi godności i nawrócenia. Odrzucenie, poniżenie/uniżenie się boskiego Syna okaże się bowiem – o czym przypomina nam hymn z Listu do Filipian, odczytywany jako drugie czytanie – motywem wywyższenia Jezusa. To właśnie dlatego, że Jezus „ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, (…) uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. (…) Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię”. A to właśnie wywyższenie Jezusa, Jego tryumf w zmartwychwstaniu nad śmiercią otworzył wszystkim – z jego prześladowcami włącznie czy może nawet na czele – możliwość pojednania z Bogiem, drogę do pełni życia, w którym nie będzie już śmierci, nienawiści, przemocy i zdrady.
Nie ma żadnej innej historii, która zawierałaby w sobie tak wiele. Zarazem jednak wszystkie inne ludzkie historie, które są historiami zdrady, odrzucenia, nienawiści, ale i zwycięstwa nad własną słabością i pragnieniem odwetu, są refleksem tej opowieści. Chociaż bowiem męka Chrystusa dokonała się 2000 lat temu, dzieje się każdego dnia wciąż na nowo. Niech Wielki Tydzień będzie szansą, by sobie to na nowo uświadomić.