Logo Przewdonik Katolicki

Lęk rządzi wszystkim

Michał Szułdrzyński
fot. Magdalena Książek

Epidemia koronawirusa doskonale pokazuje, jak potężną siłą w świecie człowieka jest strach. Jak może napędzać inne emocje, działania, jak głęboko zmieniać naszą rzeczywistość. Choć to nie miejsce na refleksję epidemiologiczną, jednak wszystko, co wiemy dotychczas, każe nam stwierdzić, że owszem, dość łatwo się tym wirusem zarazić, ale śmiertelność jest stosunkowo niska.

Oczywiście jeśli zarazi się nim np. osoba mająca już problem z płucami czy układem odpornościowym, może się to dla niej tragicznie skończyć. Dla rodziny, której bliski zmarł z powodu koronawirusa, nie liczą się procenty ani statystyki, tylko śmierć ukochanej osoby. Ale od osób zajmujących się sprawami publicznymi powinniśmy oczekiwać powściągliwości, chłodnego i racjonalnego podejścia do problemów, które się pojawiają.

Tymczasem w przypadku koronawirusa w skali całego globu mamy do czynienia z paniką. Sporo komentatorów wini za tę sytuację media, ale one informując od jakiegoś czasu niemal wyłącznie o koronawirusie, spełniają oczekiwanie swoich odbiorców, którzy wszędzie szukają informacji na ten temat. Spójrzmy na statystyki trendów Google’a, czyli to, co ludzie wyszukiwali w ostatnią sobotę lutego. Był to dzień, gdy konwencję wyborczą mieli Małgorzata Kidawa-Błońska i Władysław Kosiniak-Kamysz, zaś rząd chwalił się osiągnięciami ze swoich pierwszych stu dni pracy. Rano zainteresowanie epidemią było 60 razy większe niż którymkolwiek z kandydatów. Około godz. 16.00 pojawiły się pierwsze relacje dotyczące wrażenia, jakie zrobiło przemówienie żony Władysława Kosiniaka-Kamysza, ale i tak jego nazwisko cieszyło się 10-krotnie mniejszym zainteresowaniem niż koronawirus. Wieczorem sytuacja się unormowała – Małgorzata Kidawa Błońska była wyszukiwana 52 razy rzadziej niż źródło epidemii, zaś Kosiniak-Kamysz 17 razy rzadziej.

W ostatnich dniach światem rządzili nie politycy, nie media, nie autorytety. Rządził lęk. Z włoskich sklepów znikały zapasy żywności, niektóre kraje podejmowały decyzje o zamknięciu szkół. W Polsce zwołano specjalne posiedzenie Sejmu, na którym posłowie debatowali nad specjalną ustawą antykoronawirusową. Najgorsza sytuacja jednak zapowiada się w gospodarce. Część ekspertów wieszczy najpoważniejszy kryzys od 2008 r., gdy w efekcie upadku banku Lehman Brothers światowa gospodarka pogrążyła się w recesji. Kryzysy polegają głównie na tym, że panika sieje zupełne spustoszenie. Przedsiębiorcy boją się przyszłości, więc tną koszty, zwalniają pracowników. Wszyscy wydają mniej, więc gospodarka się kurczy, a im bardziej się kurczy, tym mniej jest pieniędzy na rynku. A im jest ich mniej, tym bardziej wszyscy tną koszty i oszczędzają.

I choć na pierwszy rzut oka koronawirus pokrzyżował plany polityków – szczególnie w Polsce, gdzie trwa prezydencka kampania wyborcza – to na dłuższą metę wygra ten, który najlepiej poradzi sobie z ludzkim strachem. Bo strach to najpotężniejsze chyba z politycznych narzędzi. Tym razem politycy nie muszą straszyć. Wystarczy, że odpowiednio nim pokierują.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki