Logo Przewdonik Katolicki

Samotna starość, samotna młodość

Tomasz Królak
FOT. MAGDALENA BARTKIEWICZ. Tomasz Królak wiceprezes KAI.

Nie przestaje intrygować mnie decyzja brytyjskiego rządu o powołaniu Ministerstwa ds. Samotności.

Strategia znana będzie dopiero przed końcem roku, a kolejnych parę lat przyjdzie poczekać na efekty. Na razie wiemy więc mało, ale sam pomysł wydaje mi się słuszny, bo świadczy o dostrzeżeniu bardzo poważnego problemu. A intryguje mnie dlatego, że oto domeną administracji rządowej będzie mierzenie się z problemem dotyczącym świata ludzkich przeżyć, z cierpieniem, które ma charakter wewnętrzny, by nie powiedzieć – duchowy. Zazwyczaj rządy nie zajmują się wprost takimi wyzwaniami.
Niektórym polskim komentatorom brytyjski pomysł skojarzył się z Latającym Cyrkiem Monty Pythona i jego Ministerstwem Głupich Kroków. Nie zgadzam się z tym, nie dołączę do loży szyderców. Według danych za rok 2017 ponad 9 mln Brytyjczyków często lub zawsze czuje się samotnie. Starsi ludzie czasami tylko raz w tygodniu mają okazję zamienić z kimś kilka słów. Ale, uwaga, także wiele młodych osób deklaruje, że nie ma z kim porozmawiać. „Samotność jest smutną rzeczywistością we współczesnym świecie” – twierdzi brytyjska premier Theresa May. Otóż to: samotność jest problemem globalnym, doświadczanym przez społeczeństwa na całym świecie.
Myślę, że niestety jest to także nasz, polski problem. Przecież i u nas coraz więcej starszych osób łaknie dziś jakiegokolwiek kontaktu z synem czy córką, którzy założywszy swoje rodziny, kompletnie zapomnieli o dożywających swych dni rodzicach staruszkach. Podobnie jak w Anglii poczucie osamotnienia towarzyszy u nas nie tylko starszym. W przerażający sposób obrazuje to skala samobójstw dokonywanych przez nieletnich. Okazuje się, że Polska jest w tej niechlubnej statystyce na drugim miejscu w Europie (po Niemczech). W ubiegłym roku odebrało sobie życie 209 osób poniżej 19. roku życia (statystyka nie obejmuje osób odratowanych, a więc nie uwzględnia liczby wszystkich prób targnięcia się na życie). Jak twierdzą eksperci, często samobójcza decyzja wcale nie jest nastawiona na śmierć – to po prostu dramatyczne wołanie o pomoc. Eksperci wskazują też na negatywne konsekwencje zmiany stylu życia, nastawienie na budowanie pozycji, prestiżu i dobrobytu. Słabsze jednostki nie wytrzymują tej presji, tym bardziej że nie wspierają ich rodzice (nie chcą, nie mają czasu lub nie dostrzegają problemu swoich dzieci), a wirtualne „więzi” obnażają swój iluzoryczny charakter i kompletnie zawodzą w konfrontacji z realnym problemem.
Dlatego uważam, że Polsce pilnie potrzebny jest ogólnospołeczny, ponadkonfesyjny pakt na rzecz rodziny. Jego fundamentem winno być uświadomienie rodzicom, że tylko właściwy klimat wychowania – w miłości, zaufaniu i wzajemnym szacunku – może uchronić przed epidemią samotności nie tylko ich dzieci, ale i ich samych, gdy osiągną sędziwy wiek. A tak na marginesie: nie zdziwiłbym się, gdyby to proste założenie stało się myślą przewodnią brytyjskiego projektu przeciwko samotności.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki