Logo Przewdonik Katolicki

Orzeł biały na papieskich schodach

Adam Suwart
Fot.

Najwyższe polskie odznaczenie cywilne Order Orła Białego - wręczane jest w nadzwyczaj ceremonialnej oprawie, podczas galowych uroczystości. Jednak jednego z przyszłych papieży polskie władze odznaczyły tym orderem… na schodach!

Najwyższe polskie odznaczenie cywilne – Order Orła Białego - wręczane jest w nadzwyczaj ceremonialnej oprawie, podczas galowych uroczystości. Jednak jednego z przyszłych papieży polskie władze odznaczyły tym orderem… na schodach!

 

 

 

Papież Pius XI, którego rządy na Stolicy Piotrowej przypadły na lata 1922-1939, słusznie uważany jest za jednego z najbliższych przyjaciół Polski czasów przedwojennych. Jego przyjaźń z kard. Augustem Hlondem, od roku 1926 prymasem Polski i arcybiskupem gnieźnieńskim i poznańskim, była jednym w wymowniejszych wątków bardzo bogatej więzi, jaka Piusa XI wiązała z Polską i Polakami. Przyjaźń ta zadzierzgnięta została wcześniej, jeszcze przed wyborem Achillesa Rattiego na Stolicę Piotrową.

 

Niedoceniony przyjaciel

 Abp Ratti został wysłany do Polski przez papieża Benedykta XV w 1919 r., by w odradzającym się kraju reprezentować Ojca Świętego najpierw jako legat, a później jako pełnoprawny nuncjusz apostolski. Był pierwszym duchownym katolickim z tytułem nuncjusza w odrodzonej po okresie zaborów Polsce. To właśnie abp Ratti był jedynym - oprócz ambasadora Turcji - dyplomatą akredytowanym w Warszawie, który pozostał w stolicy Polski w krytycznych chwilach Bitwy Warszawskiej 1920 r., decydującej o powstrzymaniu bolszewickiej nawały na Europę. Chwalono za to arcybiskupa, podnosząc jego wierną przyjaźń wobec Polski, by wkrótce jednak o tych pochwałach zapomnieć.

Nuncjusz Ratti stał się już niebawem ofiarą nagonki, jaką nie bez udziału polskiego rządu zorganizowano przeciwko niemu, w związku z rzekomym poparciem, jakiego miał udzielić stronie niemieckiej w ramach plebiscytu narodowościowego na Śląsku, mającego zdecydować o przynależności tych ziem do Polski lub Niemiec. Poszło o dekret wydany w październiku 1920 r. przez kard. Adolfa Bertrama, metropolitę wrocławskiego, w którym zakazano „używania ambony do celów politycznych”. W Polsce powszechnie uznano to za działanie antypolskie, jako że właśnie duża część polskiego duchowieństwa na Śląsku podtrzymywała tożsamość narodową Polaków w tamtym rejonie. W pełnej napięć sytuacji plebiscytowej, kiedy to miało rozstrzygnąć się, do kogo Śląsk będzie przynależał, polskie koła polityczne zarzuciły nuncjuszowi Rattiemu, że to on jako Wielki Komisarz na terenach plebiscytowych stoi za owym dekretem niemieckiego kard. Bertrama. Zarzut ten był niesłuszny i dla nuncjusza krzywdzący, czego jednak nie dostrzegano w zgiełku politycznej awantury. Ówczesny Polski rząd posunął się nawet do gróźb zerwania stosunków dyplomatycznych ze Stolicą Apostolską. Wysunięto też żądanie zmiany nuncjusza. Ks. Achille Ratti został zmuszony do wyjazdu z Polski.

Przed skandalem dyplomatycznym uratowały nuncjusza zabiegi administratora apostolskiego w Katowicach Augusta Hlonda oraz abp. Aleksandra Kakowskiego, metropolity warszawskiego. Pożegnanie nuncjusza przez polski rząd oraz część opinii publicznej było jednak bardzo chłodne. We Włoszech Achille Ratti został arcybiskupem Mediolanu i kardynałem.

 

Desperacja rządu

Kilka miesięcy po wyjeździe Achillesa Rattiego z Polski, w styczniu 1922 r., niespodziewanie dla wszystkich zapadł na zdrowiu i zmarł papież Benedykt XV. Nie tylko wierni wypełniający świątynie i zanoszący modły za duszę zmarłego papieża, ale także wysocy urzędnicy w ministerialnych gabinetach na całym świecie zastanawiali się, jaki wynik przyniesie konklawe i kto zastąpi zmarłego następcę św. Piotra. Zainteresowanie biegiem zdarzeń dzieliły też polskie władze.

23 stycznia 1922 r., gdy w Rzymie trwały jeszcze przygotowania do pogrzebu Benedykta XV i do konklawe, w pałacu arcybiskupów warszawskich zabrzmiało głośne uderzanie do drzwi. To do abp. Aleksandra Kakowskiego dobijali się polski premier Antoni Ponikowski i minister spraw zagranicznych w jego rządzie Konstanty Skirmunt. Obaj wysocy urzędnicy zażądali widzenia się z  kardynałem mimo jego obłożnej choroby. Gdy kardynał przyjął ostatecznie premiera i szefa dyplomacji, ci dwaj oświadczyli purpuratowi, że w interesie Polski leży, by obaj polscy kardynałowie, Kakowski właśnie i Dalbor, udali się do Rzymu na konklawe. Nadto premier Ponikowski oświadczył kard. Kakowskiemu, że zarówno polską, jak i francuską racją stanu jest, by nowym papieżem został kard. Achilles Ratti. Sugestia ta zdziwiła bardzo kard. Kakowskiego, który bodaj najlepiej wiedział, w jak trudnej atmosferze polskie władze odprawiły kilka miesięcy wcześniej ze swojego kraju nuncjusza apostolskiego. Czy więc po upływie tego krótkiego czasu władze zorientowały się, jaki despekt popełniły, i starały się zatrzeć to wrażenie? Zapewne tak. Być może zrobiły to koniunkturalnie, świadome faktu, że po śmierci Benedykta XV w prasie światowej to między innymi kard. Ratti wymieniany był jako papabilissimus.

 

Dogoniony na schodach

O zapobiegliwości polskich władz, które w pośpiechu chciały zaskarbić sobie względy potencjalnego papieża, świadczy inna inicjatywa ówczesnego rządu z Antonim Ponikowskim na czele oraz głowy państwa, czyli naczelnika Józefa Piłsudskiego. Zapisał ją w swym pamiętniku bp Tadeusz Paweł Zakrzewski.     

Oto polskie władze, chcąc załagodzić niegodne okoliczności pożegnania nuncjusza Rattiego i odprawienia go do Rzymu, postanowiły nadać mu najwyższe polskie odznaczenie państwowe -  Order Orła Białego.

Kurier dyplomatyczny z orderem wyruszył w drogę i dotarł do Wiecznego Miasta 2 lutego 1922 r., przekazując bezzwłocznie odznaczenie ambasadorowi Skrzyńskiemu. W tym jednak czasie przebywający w Kolegium Lombardzkim kard. Achilles Ratti wybierał się już na konklawe. Chcąc za wszelką cenę udekorować kardynała, zanim zniknie on za Spiżową Bramą, ambasador Skrzyński udał się do Kolegium Lombardzkiego i zastał kardynała w kunsztownej capa magna, schodzącego po schodach na konklawe. Mimo tych nieprotokolarnych okoliczności dekoracja kardynała orderem odbyła się właśnie na schodach kolegium, które opuszczał! Nie wiadomo, czy kardynał wszedł na konklawe z błękitną wstęgą Orderu Orła Białego, przewieszoną przez ramię. Wiadomo na pewno, że opuścił to zgromadzenie jako papież Pius XI, który okazał się wielkim przyjacielem Polaków i miał podobno mawiać w ciągu swego pontyfikatu, że jest „jednym z polskich biskupów”.

Rządził Kościołem przez 17 lat. Zmarł w 1939 r., kilka miesięcy przed wybuchem II wojny światowej.

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki