Logo Przewdonik Katolicki

Ścieżkami ujskiej kalwarii

Marcin Makohoński
Fot.

Czternaście kaplic stacji Drogi krzyżowej Jezusa Chrystusa, w tym dziewięć, do których można było wejść. Ponadto trzy dodatkowe kaplice i szereg drobnych obiektów, pośród których dominował, przypominający zamek, punkt widokowy Tak na przełomie XIX i XX wieku wyglądała kalwaria w Ujściu. Zrównana z ziemią w czasie II wojny światowej i potajemnie odbudowywana w czasach komunizmu,...

Czternaście kaplic stacji Drogi krzyżowej Jezusa Chrystusa, w tym dziewięć, do których można było wejść. Ponadto trzy dodatkowe kaplice i szereg drobnych obiektów, pośród których dominował, przypominający zamek, punkt widokowy… Tak na przełomie XIX i XX wieku wyglądała kalwaria w Ujściu. Zrównana z ziemią w czasie II wojny światowej i potajemnie odbudowywana w czasach komunizmu, dziś na nowo odzyskuje swą świetność. Obecnie trwają prace budowlane przy stacji XIV, nad którą zatriumfuje mierząca pięć metrów wysokości figura Chrystusa Zmartwychwstałego.



Kalwaria w Ujściu (dekanat Chodzież) usytuowana na stromym zboczu, u podnóża którego znajduje się parafialny kościół pw. św. Mikołaja, powstawała w latach 1893-1908. Jej pomysłodawcą i budowniczym był ówczesny proboszcz ujskiej parafii, ks. Franciszek Renkawitz. Efekt wieloletniej pracy był zarazem imponujący i wyjątkowy w skali całej Wielkopolski. Niektóre kaplice miały do 8 metrów wysokości, a w ich wnętrzach znajdowały się figury naturalnej wielkości. Niemal każda kaplica została zbudowana w innym stylu architektonicznym - co nie było przypadkiem, wiązało się bowiem z jej symboliką oraz treścią religijną. Również materiały do budowy były wyjątkowe: białe i kolorowe szkło z miejscowej huty, stopiona cegła, wapień z Turyngii… "Ujska perła" - jak nazywa dzisiaj wielu tutejszych mieszkańców kalwarię sprzed stu lat - przyciągała do miasta tysiące pielgrzymów. Szczególnym dniem była zawsze pierwsza niedziela lipca, kiedy to od 1895 roku odbywały się tu odpusty Krwi Najświętszej Jezusa Chrystusa.

Konspiracyjna odbudowa


W czasie hitlerowskiej okupacji kalwaria była stopniowo dewastowana. W 1942 roku na polecenie A. Greisera,
namiestnika Kraju Warty, w okręgu którego znalazło się Ujście, kaplice rozebrano lub wysadzono materiałami wybuchowymi. Do dziś fragmenty cegieł, fundamentów czy ozdobnych kamieni ścielą dróżki ujskiej kalwarii.
Tuż po zakończeniu działań wojennych zawiązano pierwszy komitet odbudowy kalwarii. Mimo widocznej niechęci ze strony władz świeckich potajemnie ustawiano w miejscu zburzonych kaplic drewniane krzyże, a później betonowe figury. Ich autorem był Jerzy Sobociński.
W latach 90. XX wieku inicjatywa odbudowy kalwarii w Ujściu powróciła z nową mocą. Wielogodzinne dyskusje, szereg publikacji oraz wielkie zaangażowanie zarówno ze strony władz kościelnych, jak i samorządowych sprawiły, że prace porządkowo-budowlane nabrały właściwego tempa.

W planach i w realizacji


- Projekty nowych stacji, które staną w miejscu tych zburzonych w czasie wojny, stworzyli: rzeźbiarz Robert Sobociński i architekt Jerzy Suchanek - mówi ks. prałat Marian Kozłowski, proboszcz parafii w Ujściu. - Kaplice, które zostały już zbudowane lub są dopiero skrupulatnym rysunkiem na papierze, nawiązują do budowli historycznych. Podobnie jak przed przeszło stu laty, tak i teraz do budowy używamy różnych materiałów: brązu, marmuru, granitu.
Do tej pory na kalwarii stanęły cztery nowe budowle: stacja I, stacja II, stacja X i stacja XIII. Ta przedostatnia jako dar miejscowej huty szkła. Obecnie trwają prace przy budowie stacji XIV. Jej fundamenty zostały już położone na szczycie kalwarii. Będzie to kaplica z wysoką, górującą ponad wierzchołkami drzew kolumną w kształcie spirali. Na jej szczycie zostanie ustawiona figura Chrystusa Zmartwychwstałego, która obecnie znajduje się u podnóża skarpy, tuż przy kościele.
Jak podkreśla ks. Marian Kozłowski, budowa kalwarii to wielka wspólna inicjatywa zarówno władz kościelnych jak i samorządowych, firm, instytucji i przede wszystkim zwykłych ludzi. - To, co zostało zniszczone przez ludzką zawiść i wrogość, zostanie odbudowane szczerą chęcią i dobrocią ludzkich serc - tłumaczy ksiądz proboszcz.

Historia kalwarii zaczerpnięta została z opracowania Andrzeja Wiedery pt. "Kalwaria w Ujściu", opublikowanego w dwumiesięczniku "Ujskie Sprawy" (lipiec 2004).

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki