Spotkaliśmy się po raz ostatni z tobą. Spotkaliśmy się w blasku uroczystości Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa i Miłosierdzia Bożego. Spotkaliśmy się na... modlitwie. Nie pozostaliśmy obojętni. Tak, poruszyły się sumienia wielu ludzi. Modliliśmy się razem z tobą do końca twego życia doczesnego. Wszystko, co mogliśmy dla ciebie uczynić, to właśnie... modlić się. Modliliśmy się zatem intensywniej, z łamiącym się głosem, modliliśmy się razem z tobą - Ojcze Święty. Prosiliśmy o łaski dla ciebie - cierpiącego i konającego. Aż wykonało się i zapadła... cisza i milczenie. I im bardziej modliliśmy się, także w domach dzięki wielkiej katechezie medialnej, tym bardziej wzrastała w nas pewność, że... nie jest to ostatnie spotkanie z tobą! Bo przecież - tak jak i Ty - wierzymy w nasze życie wieczne.
Janie Pawle II, odpowiedziałeś wielu współczesnym ludziom na pytanie, "czy Bóg jest zainteresowany człowiekiem". Po otwarciu Soboru Watykańskiego II, wytrwale przez ponad 26 lat kształtowałeś jako "Piotr naszych dni" służbę Kościoła. Potwierdziłeś to ponad 100 pielgrzymkami apostolskimi do różnych krajów świata. Wkładem twojej gorącej, osobistej pobożności wyrażonej w maryjnym zawołaniu "Totus Tuus", było staranie o dialog, o czynienie pokoju, wysiłki przywracające sprawiedliwość i ratowanie "cywilizacji życia".
Wdzięczny ci jestem, że naznaczyłeś czas nie tylko XX wieku - wyszedłeś do ludzi współczesnego świata i byłeś słuchany nie tylko przez świat chrześcijański.
Zostawiłeś nam znaczące dziedzictwo i misję. I co dalej zrobimy z twoją spuścizną? A Duch Pański wciąż wieje...
Janie Pawle II - przeszedłeś do życia wiecznego. Więc nadal proszę cię, przemieniaj nas. Tak - święty - Janie Pawle II, módl się za nami!